Leo sprawdzał prace studentów, ja odsypiałam noc spędzoną na zakładaniu blogu. Z naszym kolegą D. takie rozwiązanie nie byłoby możliwie. Dobrze, że w tej materii jesteśmy z Leo zgodni - po prostu jesteśmy na urlopie i NIC nie musimy na siłę. Pogoda na zewnątrz pochmurna nie zachęcała do wyjścia. Czekamy na największą atrakcję w tym miejscu Paradę Pingwinów, Setki najmniejszych na świecie pingwinów, po całodniowych połowach, opuszcza Cieśninę Bassa i wzdłuż Summerland Beach o zachodzie słońca wędruje do swoich domków ukrytych w piasku. Wynurzają się z morza grupkami, wyglądają jak stada wyfraczonych kaczuszek. Czasami silne fale zatoki cofają je z powrotem. Mimo tego instynkt silniejszy, wracają i kolebiąc się na swoich krótkich nóżkach, z rozportartymi skrzydełkami udają się na nocleg nie zważając na setki gapiów ustawionych wzdłuż brzegu. Wiedząc, że będziemy oglądać paradę pingwinów zastanawiałam się one zostały przez człowieka nauczone takiego paradowania. Okazało się, że to nie nasza ingerencja a natura, która o zachodzie słońca przyciąga ptaki do domostw. cdn